"Moim problemem jest to, że mój brat nie żyje, mój bliźniak, moja bratnia dusza, mój Joshua. I brakuje mi go."
Tytuł oryginału: Come Clean
Tytuł polski: Odwyk
Autor: Terri Paddock
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2007
"Odwyk" Terri Paddock jest książką zachęcającą od pierwszego
spojrzenia. Wydaję się wpisywać w kategorie tych "dla młodzieży", jednakże polecam
ją każdemu. Nie przeczytamy tam o bohaterce, która wychodzi z niszczącego
nałogu, z banalnym zakończeniem bez wniosków, z happy endem, bądź śmiercią. Nic
z tych rzeczy! To chyba pierwsza pozycja, tego typu, która pokazuje jak zgubna
może być terapia, jeżeli prowadzą ją nieodpowiedni ludzie i jak mogą zniszczyć
zdrowych ludzi.
W utworze poznajemy Jessice. Dziewczyna jest po osobistej tragedii –
straciła brata bliźniaka, który po leczeniu w jednym z ośrodków popełnił
samobójstwo. Wcześniej miała szczęśliwe dzieciństwo, świetny kontakt z bratem,
mnóstwo miłych wspomnień, zabawy. Joshua niestety uzależnił się od narkotyków,
kiedy już się wydawało, że jest szansa na wyleczenie go, na jednej z przepustek
popełnia samobójstwo. Jess na sobotniej imprezie wypija kilka piw. Rano w
niedziele jest niewyspana i ma „kaca”, komu by to się nie zdarzyło co najmniej
raz? Przewrażliwieni rodzice odwożą ją do ośrodka dla uzależnionych, gdzie
wcześniej przebywał Joshua, tam opisuje jakie przeżywa piekło. Najpierw
zatrzymana zostaje na obserwacje, ale nikt nie dostrzega, że niema kłopotów.
Przez trzy dni znosi wszystko z nadzieją opuszczenia ośrodka, załamanie
nadchodzi, kiedy okazuję się, że nie dość, że nikt nie zwraca na nią uwagi, to
jeszcze specjaliści są przekonani, że jest osobą zgubnie uzależnioną. Nadal
jest poniżana, poniewierana, nie może się odzywać i jako jedna z nielicznych
świadomych uczestniczy w praniu mózgu na terapii zbiorowej, gdzie wszyscy
powtarzają zdania, a w przypadku nie stosowania się są poniżani, wytykani
palcami przez prowadzącego, wyśmiewani przez resztą grupy, która krzyczy
niecenzurowane słowa. Kary są niedopuszczalne w cywilizowanym świecie:
trzymanie książki nad głową, na wyprostowanych rękach oprócz tego wchodzenie i
schodzenie po drabinie. Zasady są z pozoru śmieszne, powtarzane do granic
znudzenia, uzależnieni przechodzą fazy, ale Jess nie jest słaba. Nie chce
przyznać, że jest uzależniona i długo wierzy, że prawda wyjdzie na jaw
Ta książka przeraża i daje do myślenia. Nie dziwie się rodzicom –
stracili syna, nie chcą pozbyć się córki, wmówiono im, że tak będzie najlepiej
i w to wierzą. Za to słowa córki wcale do nich nie docierają. Zawsze mi się
wydawało, że specjaliści potrafią rozróżnić czy ktoś wykazuje syndromy
uzależnienia, czy też nie. Specyficzna narracja w formie rozmowy z nieżyjącym
bratem, przeplatana wspomnieniami dzieciństwa sprawia, że w bohaterkę łatwo się
wczuć. Czytając czułam się strasznie bezradna, przeżywałam jak kazano jej
godzinami odbywać kary, jak nie mogła włożyć swoich obrań, dostawała zbyt małe,
jak ją ciągnięto za szlufki, powodując tortury, jak nie mogła się odezwać i
wyrazić swoich uczuć. Zastanawiałam się jak można tak postępować z ludźmi i co
to jest za terapia? Wszystko wywołuje wrażenie bardziej autentyczne również
dzięki wstępowi, w którym autorka uświadamia Nam, że to wszystko co opisuje ma
swoje potwierdzenie w faktach i dotknęło również rodzinę pani Paddock.
Utwór ten zapamiętam na długo. Rzadko czytam książki potwierdzone
faktami, zazwyczaj są nudne, sztywne. Ta jest napisana świetnie: lekko,
swobodnie, ale wywołuje niezapomniane wrażenia. Powinna znaleźć się na każdej półce. Gwarantuje, że przeczytacie ją bardzo szybko.
Chyba nie mam ochoty na tę książkę.
OdpowiedzUsuńNie lubię tego typu książek. Przekonałam się o tym, czytając "Pamiętnik Narkomanki:, który zanudził mnie na śmierć :)
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubię książki oparte na faktach :) Myślę, że książka mogłaby mnie zainteresować.
OdpowiedzUsuńMoja mama właśnie skończyła ją czytać i przy odrobinie wolnego czasu również sięgnę :)
OdpowiedzUsuńSuper blog, pozdrawiam i zapraszam do mnie:
books-imagination.blogspot.com
fajnie tutaj u Ciebie :)
OdpowiedzUsuń